Odkąd pamiętam wyraz twarzy miałam raczej smutny (mówię o pozycji spoczynku, nie o momencie kiedy się uśmiechałam :) )- to za sprawą moich mega opadających powiek i beznadziejnego kształtu brwi. Z powiekami stwierdziłam,że częściowo poradzę sobie makijażem (skalpela się boję), a z brwiami trzeba było natychmiastowo coś zrobić. Jakkolwiek bym sie nie wymalowała, wyglądało to tragicznie.
Wyczekałam moment i zakupiłam kupon na makijaż permanentny brwi. Pojawiało sie wiele takich kuponów, ale chciałam wcześniej zobaczyć prace Pań Linergistek (to Panie, które wykonują makijaż). Zazwyczaj wstawione były jakieś zdjęcia z publicznej bazy na google lub żadne.
Jako jedyny, bardzo obszerny katalog ze zdjęciami i to zdjęciami na których widać było świetną pracę, miał Gabinet Różany http://www.gabinetrozany.pl/
Kupon zakupiłam chyba na początku czerwca a makijaż zrobiłam na początku lipca - długo czekałam, ale warto było - kształt i efekt otworzenia oka jest dla mnie bezcenny!
Poniżej zdjęcia jakie robiła Pani Linergistka przed i po zabiegu.
Niesamowite ile może zrobić oprawa oczu - prawda?
Tak wiem, wiem.... rzęsy to poniekąd też zasługa Pani od makijażu permanentnego.... to Ona w trakcie zabiegu opowiadała mi o specyfiku o nazwie Revitalash. Odżywka do rzęs, którą stosuje się codziennie na noc - robi się kreske jak eyelinerem. Troche nie chciało mi się wierzyć,że aż taki może być efekt,ale poczytałam KWC i zakupiłam. Zaraz po zrobieniu przelewu stwierdziłam,że jest to najbardziej pusty zakup w moim życiu, ale szybko zmieniłam zdanie. Już po 4 tygodniach były pierwsze efekty. Odżywkę stosuję chyba od 14 lipca a zdjęcie na samym dole jest z września. Odżywka przewidziana była na 6 miesięcy,ale ja w dalszym ciągu coś tam jeszcze w buteleczce mam. Niemniej jednak zaopatrzyłam sie już w następną (tym razem wypróbuję XLash), bo nie wyobrażam sobie już oczu bez moich pięknych, długich rzęs.
W przeciwieństwie do sztucznych rzęs - nie musze na nie uważać, mogę je malować, nie mam podrażnionych oczu i nie muszę ich cały czas uzupełniać - kwote można sobie samemu skalkulować.
Po zrobieniu brwi tak jak pisałam wcześniej zabrałam się porządnie za ćwiczenie makijażu. Pierwsze próby to porażka - plama kolorów, zrolowane cienie po 2 godzinach (mam wrażenie,że mam najbardziej wymagające powieki na świecie), kropki z tuszu pod oczami, które po kilku godzinach robily mi efekt pandy hehehe.
Codziennie oglądała, codziennie ćwiczyłam - zdażało się, że jak wypatrzyłam cos fajnego o 1 w nocy to i o 1 w nocy się malowałam.
Tak czy inaczej złapałam bakcyla na całego.
Poniżej zdjęcia moje przed i ..... dłuuuuuuuuuuuugo po...
Przed...
Po...
zdjęcia zrobione w odstępie jakiś 3 lat - zmiany oceńcie same :)
Różnica niesamowita!!! Zupelnie inne spojrzenie, inny wyraz oczu. Oczy sa teraz pelne blasku:) Na Twoim przykladzie widze ze to naprawde dziala!!
OdpowiedzUsuńAgnieszko bardzo się ciesze że zdecydowałaś się na ten blog:) Jestem absolutną fanką Twoich makijaży na FB!!!! Już nie mogę się doczekać poznania Twoich tajników, pielęgnacji i makijażu:) Twoja transformacja widoczna na zdjęciach jest naprawdę porażająca, a Twój wpis o makijażu permanentnym brwi już daje mi do myślenia, od razu więc pytanko- jak jest trwałość tego makijażu? i jeszcze jedno pytanie techniczne - czy mogę polecać Twój blog znajomym na FB? Aska
OdpowiedzUsuńTrwałość makijażu - nie pamietam dokladnie - 3-4 lata... tutaj chyba poprosze o podpowiedz fachowca :) Tak czy inaczej, nawet gdyby miało to być na rok, z pewnością robiłabym to tak często!
OdpowiedzUsuńZ każdego udostępnienia będę się cieszyć, bo to dzięki komentarzom i pytaniom od Was bedzie powstawał ten blog :)
Ja też niedawno dopiero zdałam sobie sprawe jak ważne jest prawidłowe podkreślenie brwi :) Różnica ogromna!
OdpowiedzUsuńOlbrzymia zmiana! Mega pozytywna! :)
OdpowiedzUsuńCześć :) Przepiękne są Twoje makijaże, naprawdę. Mam pytanko odnośnie brwi, bo trafiłam tu szukając informacji o metodzie piórkowej (sama mam niedługo). Mianowicie, jak to wygląda z perspektywy czasu - czy byłaś już na jakimś odświeżeniu od pierwszego zabiegu (no i korekty oczywiście)? Musisz sobie np. coś domalowywać i podrasowywać, czy po prostu brwi są ekstra takie jakie są? Dzięki z góry; a tak w ogóle to rzeczywiście niesamowita zmiana! :) Bardzo zachęcająca:)
OdpowiedzUsuńKorekta była ok. miesiąca po zabiegu i od tamtej pory nic nie poprawiałam. Ponieważ preferuję mocniejszą oprawę oka, a makijaż już troszkę wyblakł, robię co jakiś czas hennę. W przypadku pełnego makijażu maluję brwi cieniem, ale to dlatego, że dorysowana na zabiegu końcówka różni się kolorem od moich brwi - jest jaśniejsza. Najważniejsze jest jednak to, że oko zyskało mega świeżość i zupełnie nowy kształt - otworzyło się. Nie zastanawiałabym się ani minuty, gdybym miała to zrobić ponownie - a kiedyś na pewno zrobię :)
UsuńMoże po odświeżeniu makijażu kolor końcówek by się wyrównał, skoro jaśniejszy? No nic, ja tymczasem ciągle myślę nad odpowiednim kształtem brwi, ale mam nadzieję, że p. Renata coś mi doradzi :) Powiem, że ma mi otworzyć oko, jak Tobie i koniec;) Dzięki za informacje, na pewno będę odwiedzać bloga, żeby sobie chociaż popatrzeć na kogoś, kto siebie (i innych) umie malować:)
OdpowiedzUsuńNa pewno by się wyrównał, ale na razie nie ma takiej potrzeby - nie jest to bardzo uciążliwe. Pani Renata jest w 100% profesjonalistką i z pewnością zrobi to pięknie :)
UsuńJa już się wybrałam i jestem zadowolona z tej decyzji. Swoją drogą to bardzo pouczający wywiad :) Sama wykonywałam swój makijaż u pani Aleksandry Góreckiej. I jak dla mnie jest najlepsza :) Wgl nie miałam opuchlizny. Jedyne co to musiałam się przyzwyczaić do swojego nowego wyglądu.
OdpowiedzUsuńZamierzam zrobic sobie makijaz permanentny brwi, mozesz polecic sprawdzone miejsca w Krakowie?
OdpowiedzUsuńAbsolutnie to gdzie robiłam ja - Gabinet Różany - link powyżej w tekście ;)
UsuńMakijaż permanentny to bardzo dobre rozwiązanie. Przez długi czas nie trzeba się męczyć z narysowaniem prostej kreski :)
OdpowiedzUsuń