niedziela, 21 lipca 2013

Pierwsze rozdanie EVER !!!







Tak jak obiecałam, zorganizowałam pierwsze rozdanie na moim skromnym blogu - zresztą rozdanie też raczej skromne - ale jest.

Przedmiotem rozdania są kosmetyki miniatury, które idealnie sprawdzą się w wakacyjnej podróży! Będzie można za to zabrać więcej ciuchów :)

1.Opisywana przeze mnie w Hitach Czerwca odżywka do włosów firmy AUSSIE - pojemność 75 ml spokojnie wystarczy na tydzień stosowania przy codziennym myciu włosów

2.Perfumy CHLOE o pojemności 5 ml w ozdobnej buteleczce (również spokojnie wystarczy i na dwa tygodnie)

3.Balsam do ust Figs&Rouge firmy Organic









Aby wziąć udział w rozdaniu należy spełnić następujące warunki:

1. Być publicznym obserwatorem mojego bloga (obowiązkowe)

2. Polubić Funpage DREAMPACKET (obowiązkowe)

3. Udostępnić informacje o rozdaniu na Facebook (obowiązkowe) KLIK

4. Umieścić baner lub post na swoim blogu z informacją o rozdaniu (nieobowiązkowe,ale będzie miło)

5. Zostawić komentarz, który będzie zawierał:

  • obserwuję jako
  • lubię / udostępniam jako (imię i nazwisko)
  • informacja na blogu (link)
Rozdanie zaplanowałam od dziś tj. 21.07.2013 do 11.08.2013

Wybiorę jedną osobę do której powędrują nagrody.

Życzę powodzenia i miłej zabawy :)

środa, 17 lipca 2013

HITY vs KITY czerwca 2013



W tym miesiącu nie ma za dużo atrakcji, dlatego też postanowiłam połączyć Hity i Kity w jeden post. 

W hitach znów pojawia się pielęgnacja włosów - przy okazji ostatniej wizyty w Rossmannie zauważyłam nową markę odżywek i szamponów do włosów. AUSSIE - to marka rodem z Australii.





Z tejże serii zakupiłam odżywkę ekspresową 3-minutową, która poza zapachem nie robi mi nic z włosami specjalnego i fenomenalną odżywkę do włosów suchych, zniszczonych i pozbawionych blasku. I to właśnie BLASKU trzeba podkreślić - włosy po niej nie dość, że obłędnie pachną to jeszcze lśnią jak nigdy wcześniej dotąd. Odżywka w swoim składzie zawiera dużo sylikonów, ale kiedy używałam odżywek bez tego składnika moje włosy były w opłakanym stanie! Po tej odżywce włosy są miękkie, puszyste i MEGA lśniące! Polecam! 
Kupiłam w promocji za 19,99 zł


Kolejna rzecz, to krem matujący firmy FARMONA Anti-Acne z serii Dermacos. 



Krem ma za zadanie:
-skutecznie zwalczać pryszcze i zapobiegać powstawaniu nowych - spełnia przynajmniej drugą część
-regulować pracę gruczołów łojowych i ograniczać wydzielanie sebum, dzięki czemu zapobiegać błyszczeniu się skóry - moja dość świecąca się normalnie twarz, delikatnie zaczyna błyszczeć późnym wieczorem, więc spokojnie mogę powiedzieć, że spełnia ten punkt
-łagodzić podrażnienia i zaczerwienia poprawiając kondycję i koloryt skóry - likwiduje zaczerwienienia bardzo dobrze
-chronić przed szkodliwym działaniem promieni UV - wierzę, że tak właśnie się dzieje
-sprawiać, że skóra pozostaje aksamitnie gładka, matowa i świeża przez cały dzień - zgadza się w 100%

Krem idealnie nadaje się pod makijaż, nic się nie waży i rzeczywiście pięknie matuje. 

I jeszcze jednym kosmetykiem pielęgnacyjnym, który wybitnie przypadł mi do gustu jest mydło DOVE o zapachu ogórka (mam też takie troszkę czereśniowe, ale zbyt duszne się okazało). 

Ale ja tu nie o zapachu - mydło rzeczywiście tak jak w reklamie - nie pozostawia żadnych osadów ani na skórze ani na wannie. Za to skóra jest po nim jedwabiście miękka no i pięknie, świeżo pachnie :) Świetnie myje, otula ciało gęstą pianą, jest wszędzie dostępne, niewiele kosztuje - żadnych minusów nie widzę. Kupiłam już kolejne sztuki - to produkt absolutnie ponadczasowy !

Natomiast zdecydowanym moim faworytem makijażowym, hitem nad hitami są lakiery PAESE, a dokładnie seria lakierów piaskowych (chodzi o strukturę lakieru). Paznokcie nimi pomalowane są matowe (nie należy używać ani bazy ani lakieru nawierzchniowego), sprawiają wrażenie, że są posypane milionem maleńkich ziarenek piasku i e z drobinkami w słońcu pięknie się mienią. Zdjęcia nie są mojej produkcji, ale takie na których ładnie odzwierciedlają kolor. Ja mam kolor ten poniżej oraz czarny (wygląda jak asfalt ale mega pięknie się mieni) i bladoróżowy. Cena 15,90 zł
























To tyle z HITÓW.....


KIT mam jeden - również jest to lakier do paznokci - MaxFactor w kolorze bananowym. Ja mam wersje mini i całe szczęście. Lakierem generalnie nie da się zrobić nic a już na pewno nie malować paznokcie :) Smugi, smugi i jeszcze raz smugi .... zostanie do ozdabiania prac Olka :)







w sumie dobrze, że tylko jeden KIT na ten miesiąc - wiem przynajmniej, że nie wyrzuciłam pieniędzy w błoto :)

wtorek, 16 lipca 2013

Wakacyjny, wieczorowy makijaż + OOTD




Dziś wzięło mnie na mocne odcienie różowego - mam taki potrójny cień INGLOTa w swojej kolekcji i właśnie jego postanowiłam wykorzystać ... a że do tego w ręke wpadło mi moje nowe body to i OOTD się samo zrobiło :) Zapraszam!

Przyznać muszę, że miałam dziś totalny problem z ostrością aparatu, z kreską na oku i z małym człowieczkiem, który cały czas wchodził w kadr - więc bardzo proszę o łaskawe oko :) 




























Do makijażu oka użyłam tak jak już wcześniej pisałam trio INGLOT nr 124R
Dolną kreskę roztarłam granatowym cieniem z paletki Sleek Circus
A różu użyłam INGLOT nr 86
Szminka Rimmel by Kate Moss nr 16
Reszta niezmiennie ta sama:)



Na sobie mam body Reporter
Blezer MOTIVI
Spodnie H&M
Buty ZARA
Bransoletka H&M









































poniedziałek, 15 lipca 2013

Być jak... Ania Wyszkoni

Dziś padło na Anie Wyszkoni - tak wyglądała na ostatnim Top Trendy

Oryginał







i ja :)

























Makijaż wykonany kosmetykami:
-podkład Fixx Kett O3
-korektor Collection 2000
-puder ryżowy Kryolan
-biały perłowy (ale jakby półprzeźroczysty) cień to cień z przypadkowo kupionej paletki Catrice - limitowana edycja Cruise Couture
-złotobrązowy cień MUG Glamorous
-na dolną kreskę użyłam czarnej kredki Flormar i roztarłam fioletowym cieniem INGLOT 445
-eyeliner Maybelline
-tusz Eveline Big Volume Lash Professional
-bronzer Hoola Benefit
-róż Avon Color Trend Flora
-konturówka MakeUpStudio w kolorze cielistym
-szminka Catrice nr 190 The Nuder

może jednak podpowiecie kim się zainspirować następnym razem? może jakiś makijaż wybitnie Wam się spodobał?









niedziela, 14 lipca 2013

Być jak ... Dita von Teese

Wzięłam najczarniejszą z kredek do brwi, najjaśniejszy podkład i najczerwieńszą szminkę jaką znalazłam i zainspirowana Dita von Teese, zrobiłam sobie makijaż :)

Oryginał




i ja ;)



































Makijaż wykonałam kosmetykami:
-podkład KOBO 402 Nude Beige
-puder ryżowy PEASE
-cień na ruchomej powiece to bananowy kolor z paletki Sleek Au Naturel
-do rozświetlenia pod łukiem brwiowym użyłam białej kredki NYX Milk
-Tusz Eveline Big Volume Lash Professional
-Szminka Rimmel by Kate Moss nr 10
-eyeliner w żelu Maybelline
-odrobina różu Wibo


i jak?

sobota, 13 lipca 2013

Cellulit nie lubi zimna !







Zapewne każdej z nas marzy się piękna, kształtna pupa bez cellulitu i zbędnego balastu :) Powody są dwa - piękna pupa to wyznacznik kobiecości, po drugie ta właśnie część ciała wyzwala u facetów najwięcej emocji :) Niestety - patrząc na kobiety w otoczeniu śmiem twierdzić, iż cellulit to dolegliwość cywilizacyjna.
Zdarza się już nawet u Panów - pomimo ich ochronnej tarczy z testosteronu.

Co to w ogóle jest cellulit?

Rozdęte komórki tłuszczowe w tkance podskórnej. 
Za bezpośrednią przyczynę skórki pomarańczowej uznaje się dysfunkcje mikrokrążenia i w efekcie niedotlenienie, niedożywienie i nieoczyszczenie komórek z toksyn. Komórki tłuszczowe zaczynają magazynować toksyny przez co jeszcze bardziej się powiększają i uciskają naczynia krwionośne pogłębiając tym samym ich dysfunkcjonalność.








Ale jest kilka sposobów, aby nie "upiększać" życia naszej skórce pomarańczowej a powolutku ją tępić.

GIMNASTYKA

Podstawowymi ćwiczeniami, które pozwolą nam mieć pupę na swoim miejscu są popularne squaty.
Mogą być zwykłe, jak te poniżej




lub squat X jump





wszystko zależy od stopnia zaawansowania.
Bardzo przydatne są również ćwiczenia Pilates, regularne spacery oraz nordic walking.


DIETA

Pozbywanie się skórki pomarańczowej powinno zacząć się od wprowadzenia do naszego jadłospisu warzyw, owoców oraz tzw. dobrych tłuszczów (np.ryb). Zwiększenie ilości spożywanych płynów , wprowadzenie do diety elementów regulujących i przyspieszających metabolizm (błonnik) również pomoże nam w walce z niechcianym cellulitem.








MASAŻE

Dieta i ćwiczenia to podstawa, ale bez masaży wszystko pójdzie nam znacznie oporniej. Wystarczy 10 minut masażu dziennie i pupa będzie znacznie lepiej ukrwiona i wygładzona. Przynajmniej 1-2 razy w tygodniu dokładny peeling. I tak jak w temacie - cellulit nie lubi zimna. Doskonałym więc rozwiązaniem są zimne prysznice lub nawet masaż lodem :) Tak wiem, mi też jest ciężko zlać się zimną wodą, ale już tłumaczę dlaczego jest to tak istotne -  masaż lodem obniża temperaturę masowanych miejsc - tym samym ciało potrzebuje energii aby się ogrzać - czerpie ją spalając tłuszcz, czyli nasz cellulit :) To tak najprościej powiedziane. Tak więc wszystkie kąpiele słoneczne, wygrzewanie się w wannie itp. robi dobrze naszemu sprzymierzeńcowi.








KOSMETYKI

Ważne jest stosowanie kosmetyków ujędrniających i zwalczających cellulit, ale zanim cokolwiek znajdzie się w naszym posiadaniu warto zwrócić uwagę na skład. Krem taki powinien zawierać zieloną herbatę, kasztanowiec, kofeinę, guaranę, arnikę lub czarny bez. I oczywiście nic nam samo nie przyjdzie, więc jak już kupimy to stosujmy go regularnie :)








SUPLEMENTY DIETY

Można również zaopatrzyć się tabletki eliminujące wodę z organizmu jak i oczyszczające go z toksyn typu Detocell lub Hydrominium. Tutaj również warto sprawdzać skład i zdecydować czy idziemy za rozumem i ceną czy za reklamą :)



Podsumowując - albo ćwiczymy i czekamy na efekty, albo kupujemy suplementy i kremy i modlimy się o nie :)


Na koniec jeszcze ciekawostka:
"Wszystkie produkty antycellulitowe przebadane w teście niemieckiej Fundacji Warentest, opublikowanym przez „Świat Konsumenta”, otrzymały oceny niedostateczne, ponieważ żaden z nich nie był skuteczny w działaniu przeciw cellulitowi. 

Specjalistyczne laboratorium przebadało osiem produktów, które według deklaracji producentów, mają działać antycellulitowo. Testowi poddano siedem kosmetyków i jedno urządzenie do masażu. 300 ochotniczek wypróbowywało badane produkty przez cztery tygodnie.

 Na widoczne zmniejszenie cellulitu po czterech tygodniach stosowania nie miał wpływu ani najdroższy w teście Plasticity Gel Christiana Diora (ok. 215 zł/200 ml), ani tańsze kosmetyki marek LOreal, Garnier czy Nivea. Podobny wynik laboratorium odnotowało w przypadku masażera do redukcji cellulitu. 

Obietnice w rodzaju: „Good-bye Cellulite” czy „rezultaty widoczne po 8 dniach” nie zostały spełnione. Badacze nie odnotowali redukcji cellulitu, ani nawet jego złagodzenia. – Pieniądze, które mamy wydać na preparaty antycellulitowe, lepiej zainwestować w dobry program sportowy i wyważoną dietę ubogą w tłuszcze. Taka walka z widocznymi grudkami tłuszczu na skórze prędzej przyniesie oczekiwane efekty – radzą eksperci badający preparaty. Przetestowane produkty sprawią wprawdzie, że skóra będzie nieco gładsza i bardziej zadbana, jednak za dużo mniejsze pieniądze ten sam efekt można osiągnąć, stosując zwykły dobry balsam do ciała."