wtorek, 25 czerwca 2013

Szóstka Weidera, P90X i tym podobne ...







To już kolejny post, który piszę pod wpływem tego co "gdzieś" wyczytałam ...

Często fanki Ewy Chodakowskiej wklejają w komentarzach pod jej postami swoje osiągnięcia - i super. Często też zamieszczają linki do osiągnięć innych nie koniecznie zawdzięczanych ćwiczeniom Ewy. I to już mniej super - i bynajmniej nie dlatego, że konkurencja czy coś... często dziewczyny zamieszczają efekty po treningach takich jak P90X. Inne pytają skąd je ściągnąć i jak ćwiczyć. Sama miałam przyjemność je wypróbować. Ja osobiście doszłam do wniosku, że te ćwiczenia są dla osób, które nie mają zbyt wielkiej tkanki tłuszczowej - świetnie wyrabiają mięśnie, ale kiepsko palą tłuszczyk. Ale podkreślam, że to tylko moje zdanie!  A cóż nam po pięknych mięśniach, kiedy przykrywa je tłuszczyk :)
Tak samo jest z ćwiczeniami pt. Szóstka Weidera. Ćwiczenia skoncentrowane tylko i wyłącznie na brzuchu - super, ale do wyrobienia mięśni. Poza tym ćwiczenia te maksymalnie obciążają kręgosłup, więc myślę, że przeznaczone tylko dla osób, które nie narzekają na bóle w plecach :)

Tak więc dla mnie póki co najlepsze są ćwiczenia Ewy Chodakowskiej - interwałowy trening funkcjonalny o zmiennym tempie, angażujący całe ciało. 








Moja metamorfoza !!! plus malutkie OOTD






I nadeszła ta chwila kiedy stwierdziłam, że pokażę Wam moje zbliżenie bez makijażu :)

po koleji - zupełnie bez





twarz z podkładem i korektorem





i z pełnym makijażem


















nasyciłam troszkę kolory, żeby dokładniej było widać...
myślę, że taki makijaż mógłby spokojnie być makijażem ślubnym - na twarzy podkład KOBO nr 404 a makijaż oczu w całości paletka Sleek Oh So Special - jako baza biala kredka NYX Jumbo Milk











trochę ciężko było zrobić zdjęcia całej sylwetki, bo na co drugim był Filip u nogi :)
mam na sobie: 
bluzkę z H&M
spodnie ZARA
balerinki również H&M
bransoletka by Dziubeka
kwiatek na gumce ze sklepu CENTRO














  






coś mnie wzięło na OOTD :)

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Jak prawidłowo jeść i ćwiczyć by schudnąć ?

Piszę ten post, ponieważ jestem przerażona tym co słyszę/czytam. Koleżanki mówią "przecież jem na śniadanie kawę, na obiad zupę a na kolację kromkę z serem i nic nie chudnę", blogerki piszą "na śniadanie kawa i kanapka z szynką, na obiad sałata a na kolacje dwie kromki razowego chleba z twarogiem", w telewizji słychać coraz częściej o dziewczynach, które zażywają tabletki niewiadomego pochodzenia, które podnoszą maksymalnie temperaturę ich ciała, w wyniku czego umierają - gotując wnętrzności !!! Przerażające - zwłaszcza to ostatnie.

Zacznę może od tego







Nie znam nikogo (poza jednym osobnikiem z mojej rodziny), kto schudłszy na diecie utrzymałby wagę bez efektu jo-jo. Niestety - dieta bez ćwiczeń - troche strata czasu.
Zresztą - po co się katować dietą, skoro wystarczy racjonalnie i w równych odstępach czasowych (4-5 posiłków dziennie) jeść. Do tego trochę ćwiczeń i efekt jest super !




 
Śniadanie

Najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Jego nie jedzenie lub jedzenie go za późno to największy błąd jaki możemy robić - robiłam tak całe studia i jeszcze 9 lat po!!!
Śniadanie zjedzone do 2 godzin od przebudzenia liczy się jeszcze jako śniadanie :) 
A teraz o tym, dlaczego warto potraktować je poważnie.
Niestety wiele z nas woli rano dłużej pospać i zalać żołądek kubkiem kawy, niż poświęcić 10 minut na śniadanie. Często też zdarza się, że nie mamy rano apetytu, ale....





...trzeba pamiętać o tym, że sen to najdłuższa przerwa w ciągu dnia, kiedy to nie przyjmujemy posiłków. Nasz organizm odpoczywa, regeneruje się a metabolizm znacznie zwalnia a co za tym idzie bardzo wolno spalamy kalorie. Jedząc śniadanie od nowa "ładujemy baterie" i napędzamy na maxa nasz metabolizm, wprawiamy w ruch przemianę materii i dostarczamy organizmowi energię niezbędną do funkcjonowania na cały dzień. 





...badania które ktoś kiedyś przeprowadził wykazały, iż uczniowie, którzy jedli śniadanie są znacznie bardziej skupieni na zajęciach niż dzieciaki, które były bez porannego posiłku - te były apatyczne, nerwowe i rozkojarzone. Dokładnie tak samo jest z nami dorosłymi w pracy - dlatego śniadanie!

...organizm potrzebuje energii także po to aby spalać tłuszcz! Jedzenie śniadania pomaga schudnąć i zachować figurę. Jeśli opuścimy śniadanie, w porze obiadu nasz organizm będzie już całkiem wyczerpany, dopadnie nas wilczy głód i będziemy jeść co popadnie, byle się zapchać. Jedzenie śniadania zmniejsza ochotę na podjadanie między posiłkami.

...dobry posiłek i pełen żołądek to podstawa dobrego humoru - Polak głodny to zły :) Ci którzy pomijają poranny posiłek, albo jedzą byle co w pośpiechu sami skazują się na beznadziejny nastrój na cały dzień. Nie mówiąc o tym, że chwila w której jemy śniadanie rano przy stole jest jak głęboki  uspokajający oddech, pomaga się odprężyć i nastraja cudownie na cały dzień.




...równie ważne jak to czy jemy śniadanie jest to co jemy. Pączek, jajka na bekonie czy też odgrzewany kawałek pizzy, może i na chwilę poprawią nam nastrój, ale na dłuższą metę nie posłużą ani zdrowiu ani figurze. Dobre śniadanie powinno być pożywne, bogate w błonnik i białko, powinno zawierać złożone węglowodany, będące dobrym źródłem energii. Zimą najlepiej jeść coś ciepłego. Owsianka z różnymi dodatkami to zawsze dobry wybór, ale można ją zamienić brązowym ryżem lub kaszą jaglaną.
Jeśli nie wyobrażamy sobie śniadania bez kanapek, wybieramy pieczywo ciemne, pełnoziarniste oraz świeże warzywa, sery, ryby i chude wędliny jako dodatek. Jajka - to również dobry pomysł na śniadanie - na miękko, twardo lub w koszulkach.





 
Płatki śniadaniowe z mlekiem lub musli z jogurtem lub maślanką to pomysł dla tych, którzy nie mają czasu na przygotowywanie posiłków. Trzeba jednak uważać, ponieważ gotowe mieszanki płatków dostępne w sklepach zawierają zazwyczaj bardzo dużą ilość cukru. Ja polecam płatki owsiane górskie w torebce jak mąka za 2,50 zł kilogram :) Zajada się nawet mały Filipek!  

Do śniadania kawa zbożowa najlepiej, świeże niepasteryzowane soki owocowe, herbaty ziołowe. A jeśli jest tak jak było u mnie przez wiele lat, że nie możemy się zmusić rano do przełknięcia kanapki lub musli, warto spróbować zrobić sobie koktajl owocowy lub warzywny na bazie mleka, kefiru lub jogurtu naturalnego. 

Najważniejsze, żeby nie rozpoczynać dnia z pustym żołądkiem.


20 minut po lekkim śniadaniu możemy już zacząć nasz trening. A dlaczego po śniadaniu a nie przed?
A to dlatego,że podczas wykonywania ćwiczeń fizycznych głównym źródłem energii dla pracujących mięśni są przede wszystkim zgromadzone w organizmie zapasy: węglowodanów, cukrów i tłuszczy. 
Proces przemian energetycznych z udziałem tych składników jest niezwykle precyzyjnie kontrolowany i uzależniony od wielu czynników. U osób z nadmiarem tkanki tłuszczowej redukcja wagi ciała powinna odbywać się przede wszystkim kosztem energii pochodzącej z tłuszczu z jednoczesnym ograniczeniem zużycia zasobów węglowodanowych.  Osoby z nadwagą charakteryzuje jednak niezwykle wysoki współczynnik oddechowy i stosunek spalanych węglowodanów do tłuszczów, co niestety oznacza, że organizm jako źródło energii wykorzystuje przede wszystkim cukry. Dzieje się tak dlatego, że nadwadze zazwyczaj towarzyszy bardzo słaba wydolność tlenowa organizmu. Zadyszka - znacie to? Jeżeli pojawia się przy najmniejszym wysiłku, oznacza to, że organizm nie potrafi w pełni wykorzystywać dostarczanego tlenu. Upośledza to cały proces spalania tłuszczu, bowiem kwasy tłuszczowe spalane są tylko w obecności tlenu. 
Problem jednak na tym się nie kończy. Cukry stanowiące niewielką część zgromadzonych zapasów energetycznych bardzo szybko ulegają zużyciu. Organizm nadal potrzebuje węglowodanów i zostaje zmuszony do wytwarzania ich z innych związków ustrojowych. I tu głównym źródłem do ich produkcji stają się białka tkanki mięśniowej, a to oznacza utratę masy beztłuszczowej i tym samym zwiększenie udziału tłuszczu w ogólnej budowie ciała. Taka mądra jestem - bo niemądra ćwiczyłam przed śniadaniem i się dziwiłam, że wyniki są mierne pomimo codziennych ćwiczeń :) 

Konkluzja prosta - ćwiczenie przed śniadaniem lub niewłaściwie dobrany trening może paradoksalnie powodować jeszcze większe otłuszczenie! 
Najbardziej efektywne w procesie odchudzania są tzw. ćwiczenia aerobowe-tlenowe. Bynajmniej nie oznacza to, ze mają być wykonywane na świeżym powietrzu :) ale związane to jest z ich intensywnością. Musi być ona taka, aby serce nadążało z dostarczeniem tlenu przenoszonego z krwią do mięśni. W ten sposób komórki mięśniowe są w stanie pracować kosztem energii pochodzącej z utleniania kwasów tłuszczowych. 
Niezwykle ważny jest czas wykonywania ćwiczeń- za efektywny trening uznajemy ten, który trwa minimum 15-20 minut. Im dłużej ćwiczymy, tym szybciej spalamy tkankę tłuszczową. 

Przy doborze właściwego treningu pomocny może być pomiar własnego tętna, który pozwoli określić czy zapotrzebowanie na tlen dla pracujących mięśni jest właściwie pokrywane. Jeśli zapotrzebowanie wzrasta, przyspiesza nasz puls czyli bicie serca. Serce w ten sposób stara się nadążyć za potrzebami tlenowymi mięśni.Dopóki radzi sobie z właściwym zaopatrywaniem wszystkich komórek w tlen, możemy być pewni, że uzyskiwanie energii odbywa się kosztem tkanki tłuszczowej.  Jednak w miarę zwiększenia tempa wysiłku serce zaczyna bić jeszcze szybciej, mogąc w pewny momencie osiągnąć maksymalne tempo uderzeń dla naszego wieku. Wówczas zapotrzebowanie energetyczne pracujących mięśni pokrywane jest kosztem beztlenowych przemian węglowodanów. Ćwiczenia w których uzyskiwane jest maksymalne tętno praktycznie zalecane są jedynie w sporcie wyczynowym. W celu zrzucenia nadwagi bardziej efektywne i bezpieczne dla naszego organizmu są ćwiczenia podczas których tętno nie przekracza 80% wartości maksymalnej dla naszego wieku. Maksymalne przybliżone tętno można uzyskać ze wzoru: MAX TĘTNO na minutę = 220 - WIEK

Tętno mierzymy na przegubie dłoni lub na tętnicy szyjnej - 15 sekund i mnożymy razy 4. W ten sposób dowiemy się czy zachowujemy odpowiednie tempo ćwiczeń. 
Jak często powinniśmy ćwiczyć? Umiarkowane ćwiczenia aerobowe w żaden sposób nie forsują naszego organizmu, mogą być więc wykonywane codziennie. Wówczas ich efektywność jest największa. Tracimy nie tylko tkankę tłuszczową, ale i podnosimy kondycję fizyczną. Ćwiczenia raz lub dwa razy w tygodniu nie mają prawie żadnego wpływu na spalanie tłuszczu i ogólną poprawę naszej kondycji. 

Nie należy także mylić ćwiczeń z praca fizyczną wykonywana w warunkach domowych. Wiele osób, zwłaszcza kobiet narzeka, iż ciężko pracuje, nie je dużo a mimo to tyje. Dzieje się tak, ponieważ prace wykonywane w domu nie mają charakteru właściwego ćwiczenia fizycznego, są zbyt krótkotrwałe. Nie wywołują przez to zmian metabolicznych korzystnych do spalania tkanki tłuszczowej, oraz nie poprawiają ogólnej wydolności. Można więc rzec, że to ćwiczenia fizyczne mogą poprawić kondycję potrzebną do wykonywania prac domowych :) 

Dobra - po super odpowiednio dobranym treningu jemy jakiś owoc, aby dostarczyć organizmowi cukrów prostych. Pamiętając przy tym, że jeżeli jest to jabłko - to koniecznie ze skórką bogatą w błonnik.





Obiad!!!

Każdego dnia, tzw. szmatławce prezentują zalecenia dietetyczne, dzięki którym można osiągnąć sukces i przybliżyć się do wymarzonego ideału. Zazwyczaj wspólnym mianownikiem większości porad jest złota zasada:  unikaj mięsa i tłuszczu, jadaj dużo owoców i warzyw. W ten sposób można znacznie uszczuplić podaż kalorii w diecie, będących największym wrogiem szczupłego ciała. Kalorie sieją więc w umysłach kobiet prawdziwy strach, terror i spustoszenie. W panice, większość unika spożywania mięsa, jaj i produktów nabiałowych, bo to źródło kalorycznego tłuszczu, a w zamian stosuje  surówki, owoce, soki owocowe i produkty niskokaloryczne typu „light”.

Medialne „pranie mózgu” szkodliwością kalorii, powoduje, że dieta większości kobiet jest uboga w tłuszcz, białko, wiele witamin, a obfituje w węglowodany przede wszystkim te najprostsze. Owoce i słodkie soki owocowe (najczęściej dodatkowo dosładzane), chociaż nie zawierają zbyt wielu kalorii są jednak bogatym źródłem fruktozy i sacharozy – cukrów najintensywniej potęgujących proces tycia. To właśnie węglowodany proste, a nie kalorie są zasadniczym czynnikiem wpływającym m.in. na rozrost tkanki tłuszczowej udowo-pośladkowej oraz powstawanie szpecącego cellulitu. Zbyt niska podaż kalorii oraz nadkonsumpcja węglowodanów w stosunku do białek i tłuszczów, prowadzi nie tylko do rozrostu tkanki tłuszczowej podskórnej i zaburzeń w strukturze skóry, ale także obniżenia poziomu tkanki mięśniowej i pogorszenia jędrności ciała. 

Należy pamiętać, że produkty takie jak mięso, mleko, produkty mleczne, jaja, ryby – to przede wszystkim  najważniejsze źródło białka – składnika niezbędnego dla utrzymania prawidłowej struktury włókien mięśniowych. Zwiększone spożycia białka ma szczególne znaczenie dla kobiet angażujących się w zajęcia sportowe. Brak odpowiedniej podaży tego składnika w diecie osób ćwiczących, może przyczyniać się nie tylko do braku postępów, ale także powodować pogorszenie jakości ciała i liczne zaburzenia w stanie zdrowia ( np. zwiększenie podatności na choroby i infekcje). 

Oczywiście większość produktów dostarczających pełnowartościowe białko, jest także źródłem tłuszczu i to niestety tego najbardziej niekorzystnego z punktu widzenia zdrowia i urody. Produkty takie jak mięso, mleko, sery, zawierają w swoim składzie kwasy tłuszczowe nasycone, będące dla organizmu jedynie źródłem energii. Dlatego ich spożycie powinno być zminimalizowane, jednak nie poprzez unikanie wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego, lecz przede wszystkim poprzez eliminowanie produk

tów zawierających w swoim składzie zwiększoną ilość tłuszczu, a więc: tłuste gatunki mięs i wędlin, sery żółte, topione i śmietankowe, mleko i jogurty powyżej 2% tłuszczu, itp.

Jednym z często pojawiających się nonsensów w mediach, jest propagowanie pod kątem zdrowia i urody wszelkich produktów typu „light”. Firmom reklamującym swoje wyroby trudno się dziwić, bo tego typu wynalazki w dobie dzisiejszej pogoni za szczupłością, to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Jednak reklamowanie niskokalorycznych produktów pod kątem odchudzania jest jawnym oszustwem. Wprawdzie czekolada niskokaloryczna czy bezcukrowe wafle przekładane tłustym kremem,  zawierają mniej kalorii, bo cukier zastąpiono słodzikiem, ale nadal produkty te zawierają taką samą ilość tłuszczu i w dodatku tego najgorszego. Również na odwrót, produkty z których wyeliminowano tłuszcz ( np. 0% jogurty owocowe), nadal są źródłem cukrów prostych będących największym sprzymierzeńcem tkanki tłuszczowej. Przykładów tego typu, można by wyliczać bardzo wiele. Właściwe jedynie napoje typu „light” spełniają swoje przeznaczenie, gdyż po wyeliminowaniu z nich cukru, nie dostarczają praktycznie żadnych kalorii. 

Należy pamiętać, że miano żywności niskokalorycznej mogą nosić jedynie te produkty, które w 100g nie zawierają więcej niż 40kcal lub napoje zawierające nie więcej niż 20kcal/100ml. Norm takich niestety nie spełnia większość artykułów żywnościowych, reklamowanych jako „light”.
Unikanie posiłków po ćwiczeniach, bo "nie po to ćwiczę, by później jeść" też nie jest dobrym pomysłem. 

Podczas wysiłku fizycznego nasz organizm nie spala zbyt wielu kalorii. Dwadzieścia minut jazdy na rowerze stacjonarnym powoduje utratę ok. 100 kcal, co mniej więcej równa się kaloryczności jednej szklanki mleka, zaś kilkadziesiąt minut spędzonych na siłowni pozwala spalić jedynie pół czekolady. Bilans energetyczny nie wygląda więc zachęcająco, dlatego większość kobiet nie zamierza marnować włożonego wysiłku, na rzecz kolacji, która najczęściej nie tylko wyrównuje utracone kalorie, ale dostarcza ich z nawiązką. Gdyby zapytać jak będzie wyglądać ich wieczorny posiłek po powrocie do domu z zajęć sportowych,  większość by zapewne odpowiedziała, że nie zamierza jeść czegokolwiek, bo nie po to się męczyły, by teraz się „nawpychać” . Jak widać niewiele kobiet, ma świadomość znaczenia posiłku potreningowego. 

Trening  fizyczny jest dla organizmu bodźcem stresogennym, zakłócającym proces wewnątrzustrojowej homeostazy (równowagi). W wyniku intensywnego wysiłku, wewnątrz ciała nasila się proces rozpadu białek ustrojowych, co w efekcie prowadzi do poważnego nadwerężenia konstrukcji tkanki mięśniowej. Opuszczając salę treningową, mięśnie pozbawione są glikogenu (cukru mięśniowego), oraz znacznie zubożone w aminokwasy, co w efekcie prowadzi do ich uszczuplenia. Prawidłowe odżywienie po treningu pozwala odbudować straty w mięśniach nie tylko do punktu wyjściowego, ale także znacznie powiększyć ich zapasy, w efekcie czego zregenerowane ciało staje się jędrniejsze. W okresie potreningowym, organizm nigdy nie odkłada tkanki tłuszczowej (jak uważa większość kobiet), gdyż z punktu widzenia fizjologii, było by to całkiem nielogiczne. To tak samo, jakby bardzo głodny człowiek, dostał zastrzyk gotówki i zamiast kupić za to jedzenie, pieniądze zaniósłby do banku.





Unikanie spożywania posiłków po forsownym treningu, przyczynia się nie tylko do zatrzymania postępów, ale również w perspektywie czasu, prowadzi do bardzo niekorzystnych zmian w skaldzie ciała. Wyniszczone i nieodbudowane po wysiłku mięśnie stają się coraz mniejsze i słabsze, zaś zagrożony sytuacją organizm w panice nasila odkładanie tłuszczu zapasowego w celu utworzenia rezerw energetycznych. W efekcie ciało, choć traci na wadze (bo mięśnie przecież sporo ważą) staje się obwisłe, miękkie i pomarszczone.

Dlatego też niezbędnym  elementem właściwej odnowy biologicznej organizmu, jest dostarczenie odpowiedniej ilości składników odżywczych niezbędnych do odbudowy zniszczonych włókien mięśniowych. Dlatego w posiłku potreningowym, należy położyć szczególny nacisk na odnowę glikogenu i białek. Pierwszy ze składników, można odbudować poprzez spożycie węglowodanów o wysokim indeksie glikemicznym ( ryż, owoce, soki, białe pieczywo), natomiast drugi poprzez spożycie odpowiedniej ilości pełnowartościowego białka, którego najlepszym źródłem są: chude gatunki mięs, wędlin, ryb i produktów mlecznych. Dla kobiet mających problem ze skomponowaniem odpowiedniego posiłku, pomocne mogą być specjalne odżywki węglowodanowo-białkowe, będące bardzo skuteczną formą uzupełniania poniesionych strat.






O mamo - jakież to mądre ! Jak tak pomyśle jak ćwiczyłam wcześniej....






Kolacja

No i jak to jest z tą kolacją? Nie jeść bo tuczy, czy jeść bo nie zaśniesz?

Jeśli nic wieczorem nie zjemy, bardzo łatwo ulegniemy pokusie podjadania przed telewizorem. Częściej też będziemy się budzić w środku nocy głodne, a rano rozdrażnione, zmęczone i niewyspane.

Wystarczy zjeść troszkę chudego twarogu i sałatkę warzywną (np.marchew i jabłko). Taki posiłek dostarczy nam ok.100 kcal, nasyci a nie utuczy. W dodatku przyspieszy metabolizm :)

Pamiętajmy też, że nic tak nie utrudnia zasypiania jak ból brzucha i wzdęcia po obfitej kolacji. Organizm zamiast w nocy wypoczywać, będzie intensywnie pracował, by strawić posiłek.

Dlatego też należy unikać potraw z dużą zawartością tłuszczu i błonnika - takie trawimy nawet do 6 godzin!

Objadanie się na kolacje to gruba przesada, ale ograniczenie się do samych owoców to też nie najlepszy pomysł. Pobudzają apetyt, a organizm błyskawicznie e trawi. W efekcie po dwóch godzinach dopada nas głód taki, jakbyśmy nic nie jadły. 

Po południu i wieczorem łącz owoce z jogurtem lub twarożkiem, jedz warzywa - dają uczucie sytości na dłużej.

Kiedyś słyszałam od dziewczyn, żeby kolację jeść do godziny 18.00. Nic bardziej mylnego!!! Kolacje powinno się jeść dwie godziny przed snem. Ja kładę się spać około północy, więc obawiam się, że od tej 18.00 do pory spania, zgłodniałabym 10 razy :)

na koniec komentarz na jakimś blogu :

"niejedzenie kolacji to najlepsza dieta!! dietetycy bedą wam pisać swoje mądrosci, bo zarabiają na tym, ja radzę obfite śniadanie o! potem obiad o 15 i koniec (oczywiście jako dieta) i sukces jest, doświadczyłam tego i jestem zadowolona "

Uwierzcie mi - Trener personalny, który pomaga mi swoją wiedzą i doświadczeniem je posiłki co dwie godziny i zostatnimy czasy 12 kg :) Polecam zresztą - może przyjechać na personalny i do domu ;)

Wiem - post troszkę długi, ale zależy mi na tym, żeby jak najwięcej argumentów było ZA jedzeniem!

Smacznego :)















niedziela, 23 czerwca 2013

Malutkie OOTD oraz makijaż

Dziś króciutko - OOTD oraz makijaż


























Makijaż oka wykonałam paletką Ultra Matts VS2 ze Sleek'a z dodatkiem Chcadee MUG (pomarańcz)

Spodenki - Reporter
Bluzka - MOHITO
Japonki - Altero
Torebka - AVON
Bransoletki - koralikowa z Dziubeki reszta to muszelki znad morza :)

Do następnego !

niedziela, 16 czerwca 2013

Mój rozkład ćwiczeń - od początku



Bardzo często słyszę pytanie "co ćwiczysz? od czego najlepiej zacząć?". Dla tych z Was, które "nie lubią" mnie jeszcze na Facebook'u (gdzie codziennie zamieszczam info jaki trening wykonałam) specjalna rozpiska od początku mojej przygody z ćwiczeniami.

Zaczęłam od zamówienia płyty Ewy Chodakowskiej na stronie http://www.ewachodakowska.pl/sklep.php

i tak:

5.02.2013 - 5.03.2013 - SKALPEL II codziennie rano
6.03.2013 - 25.03.2013 - Trening Cardio Jeanette Jenkins
26.03.2013 - 5.05.2013 - TaeBo z Billy Blanks + dodatkowo robiłam pośladki z Mel B
6.05.2013 zaczęłam P90X i kontynuowałam do 21.05.2013
Nie podobało mi się P90X - to ćwiczenia jak na siłowni a to mi nie odpowiada, dlatego też wróciłam do Ewy.
22.05.2013 - TURBO SPALANIE
23.05.2013 - trening z Shape'a EKSTRA FIGURA
24.05.2013 - TURBO
25.05.2013 - dzień wolny
26-28.05.2013 - TURBO
29.05.2013 - SKALPEL II
30.05.2013 - TURBO
31.05.2013 - dzień wolny
1.06.2013 - TURBO
2-3.06.2013 - KILLER
4-6.06.2013 - dzień wolny (staw biodrowy mi doskwierał)
7.06.2013 - sama wybrałam ulubione ćwiczenia i zrobiłam 30-minutowy trening
8.06.2013 - dzień wolny
9.06.2013 - 150 squatów, 100 żabich brzuszków, 2 minuty ławeczki, 80 pompek + 20 km na rowerze
10.06.2013 - trening z dnia poprzedniego zwiększony o 20%
11-14.06.2013 - TURBO
15-16.06.2013 - KILLER

i tym tropem chciałabym iść. W tygodniu TURBO, weekend KILLER - następny tydzień zmiana - w tygodniu KILLER, weekend TURBO. Teraz już wiem, że najlepiej moje ciało modelują ćwiczenia Ewy :)
Teraz przy każdym zestawieniu miesiąca będę pisała co ćwiczyłam.

Powodzenia! 




Fitness jest glamour !

Byłam ostatnio u koleżanki i ta powiedziała bardzo ważne zdanie z którego nie zdawałam sobie do końca sprawy: "Teraz już nie wypada powiedzieć nie ćwiczę, przecież wszyscy ćwiczą". No i jak się nad tym zastanawiam ... niezła konkurencja będzie na polskich plażach skoro wszyscy tak ćwiczą... a jak jest w rzeczywistości? każdy wie. 

Jak opowiadam koleżankom, że ćwiczę, mówią " to takie modne teraz, super ,że masz na to czas"... jak sobie mnie wyobrażają ...





a jaka jest rzeczywistość....





albo jeszcze gorzej :)

Chociaż nie powiem, bo na jednej z krakowskich siłowni (chodziłam z Olkiem na zajęcia ruchowe), widziałam Panie, które PRZED wyjściem na salę poprawiały makijaż. 

Tak czy inaczej - faktem jest, że chodzenie na siłownie stało się bardzo modne. Nie ważne - siedzisz czy ćwiczysz, ważne, że chodzisz. 
Jeżeli chodzi o dziewczyny ćwiczące w domu, jest ich ogrom. Sama się o tym przekonałam dopiero jak zaczęłam ćwiczyć w lutym. Pojęcia nie miałam, że tyle dziewczyn prowadzi blogi i FP na temat swoich postępów. Chętnie się tym dzielą i motywują inne dziewczyny swoimi efektami - czasami mega spektakularnymi.
Ja już kiedyś wspominałam dzięki której z nich zaczęłam ćwiczyć?





To Magda, również krakowianka. Prowadzi bloga pod adresem www.piekne-zdrowie.pl na którego serdecznie Was wszystkich zapraszam. Magda na wadze spadła jedynie 8 kg a efekt wizualny jest bombardujący. Piszę jedynie, bo komukolwiek nie pokazywałabym tych zdjęć i proszeni o oszacowanie ile Magda schudła - mówią 20 kg.
Magda doskonale wszystko opisuje- ile ćwiczy, co ćwiczy, co je, jak liczyć kalorie itp. 

Osobom przy tuszy jest dużo łatwiej o spektakularny efekt (tutaj widoczny już po pierwszym miesiącu), niż osobom przeciętnym lub szczupłym. Te muszą się napracować aby wyrobić porządnie mięśnie, żeby było je widać. W zasadzie polega to tylko na modelowaniu sylwetki. Dlatego też zawsze namawiam i będę namawiać wszystkich do ćwiczeń - nawet tych, którym się wydaje, ze i tak to nic nie da. Bo to przecież takie modne teraz .... być FIT.

I żadnych mi tu od jutra - rusz się i ćwicz! Jest jeszcze minimum miesiąc do wakacji! 





w wielkim skrócie mój rezultat




i niby spektakularnych efektów nie ma, ale w tali -6 cm a w pasie -7 cm :)
Ciało zdecydowanie ujędrnione i cellulitu już malutko, malutko zostało.

Trzymam kciuki za Wasze "modne" ćwiczenie!


Być jak ... Małgorzata Socha



I kolejny makijaż inspirowany - tym razem Małgorzata Socha

Tak wygląda oryginał






Ja do swojego makijażu użyłam:
Twarz - podkład KOBO 403, korektoe YSL nr 2, Puder ryżowy PAESE, bronzer The Balm Bahama Mama
Oczy: jako baza czarna kredka Flormar
Szary cień INNGLOT 498
granatowy cień INGLOT 428
fioletowy cień z paletki Cirkus Sleek
Konturówka Make Up Beauty w kolorze cielistym
Szminka Catrice nr 190 The Nuder




























Boski naszyjnik od H&M
Koszulka MANGO
Szorty Reporter
Japonki CROCS
Torebka SINSAY
Pasek MOHITO
Bransoletki - produkcja własna :)