środa, 21 stycznia 2015

Alantan Dermoline z witaminą A - idealny krem pod makijaż



Na trop tego kremu wpadłam dzięki jednemu z blogów, które regularnie śledzę KLIK - stwierdziłam - a co mi tam - poszłam i kupiłam. Nie żałuję ani złotówki - a wydałam ich niecałe 10 !!





Skład:






Zawartość ulotki:

Dlaczego warto stosować?
Optymalnie dobrane substancje czynne takie jak alantoina i d-pantenol oraz witamina A sprawiają, że skóra jest zregenerowana i elastyczna.

Kosmetyk jest idealny do codziennej pielęgnacji skóry suchej, wrażliwej i skłonnej do zaczerwienienia.

Kiedy stosować?
Alantan Dermoline krem ochronny z witaminą A to kosmetyk do codziennej pielęgnacji całego ciała, szczególnie do skóry twarzy. Łagodzi skutki działania niekorzystnych czynników zewnętrznych takich jak: wiatr, nadmiernie suche powietrze, detergenty, które sprzyjają przesuszeniu skóry. Odżywia i pielęgnuje skórę suchą, wrażliwą i skłonną do podrażnień.

Dla kogo?
Alantan Dermoline krem ochronny z witaminą A to kosmetyk do codziennej pielęgnacji skóry niemowląt, dzieci i dorosłych.

Jak stosować?
Stosować na skórę, zawsze wtedy, gdy skóra potrzebuje nawilżenia i odżywienia. 




Podsumowując - Absolutnie wszystko co jest napisane w ulotce to prawda! Dodałabym jedynie, że nadaje się idealnie pod makijaż. Podkład się na nim nie waży, twarz się nie świeci - krem zaraz po nałożeniu całkowicie się wchłania nie pozostawiając żadnego tłustego filmu. Na twarzy zagoiło mi się pięknie to co miało się zagoić i nie powstaje nic nowego. Skóra jest dobrze nawilżona i nawet 8 godzin w klimatyzacji nie jest jej straszne!
Krem równie dobrze spisuje się w pielęgnacji skóry atopowej Fifka - smaruję go od stópek do twarzy - piękna, miła w dotyku skóra.

Tubka jest bardzo wygodna w użyciu, miękka, krem łatwo się wydostaje ze środka i bardzo dobrze rozprowadza - konsystencja nie jest kitowata - zdecydowanie bliżej jej do śmietany :) Jest bardzo, bardzo wydajny a cena absolutnie nie straszna - 9,99 zł. W 100% bezwonny. Dostępny tylko w aptece.

Krem na pewno na stałe już zagościł na mojej półce.





poniedziałek, 19 stycznia 2015

Moje nowe odkrycie - Dove Pure Care Dry Oil, szampon i odżywka



Postanowiłam zadbać o swoje włosy, które ostatnio nieco przyniszczyłam ostatnim prostowaniem, karbowaniem itp. Dbam o nie codziennie nakładając na noc olej, ale chciałam kupić jakiś porządny szampon i odżywkę - taka zwykła pielęgnacja.
Myślałam w sumie o czymś w stylu Bumble&Bumble lub Furterer ale jednak postanowiłam poszukać czegoś w bardziej przystępnej cenie niż 179 zł za szampon ;)
Słyszałam bardzo dobre opinie o tym pierwszym, zwłaszcza jeżeli chodzi o serię z olejkiem ... dlatego też szukałam czegoś zbliżonego - chociażby w nazwie ;)
Udałam się więc do drogerii i zaraz po wejściu rzuciła mi się w oczy nowa seria Dove, właśnie z olejkami.
Sprawdziłam szybko na wizaż.pl kilka opinii i wsadziłam do koszyka szampon i odżywkę - tym bardziej, iż każde z nich było w promocyjnej cenie 14,99 zł!






Pięknie się prezentują - nie prawda ;)






Jako pierwszego kandydata bierzemy pod lupę - SZAMPON



Piękna tuba stojąca na głowie, dzięki czemu szampon wykorzystamy co do kropli.

Skład:







Cud to może nie jest, ale ja już kiedyś pisałam, że dla mnie dobre jest to po czym ładnie wyglądają moje, w tym przypadku włosy.

Obietnice producenta:
Szampon Dove Pure Care Dry Oil przeznaczony jest do włosów suchych i matowych. Został wzbogacony o technologię Keratin Repair Actives i kompozycje olejku mineralnego i olejków naturalnych, z afrykańskim olejkiem z orzechów makadamia. Delikatnie myje suche i matowe włosy pozostawiając je jedwabiste. Nie obciąża włosów.

Sposób użycia:
Jak każdy szampon - nanieś na mokre włosy, spień, spłucz w razie potrzeby powtórz czynność.

Moja opinia:
Już po wylaniu tego bursztynowego (bo taki ma kolor) płynu na rękę, uderza nas w nos piękny zapach, taki jak u fryzjera ;) Dosyć długo się utrzymuje na włosach, co jest niewątpliwą zaletą. Włosy po umyciu - jeszcze mokre - są bardzo gładkie.
Szampon rewelacyjnie oczyszcza włosy rzeczywiście ich nie obciążając.
Jest bardzo wydajny, bo już niewielka kropla powoduje wielką pianę.


Czas na drugiego kandydata - Odżywka z tej samej serii.








Równie efektowna tuba stojąca na głowie jak w przypadku szamponu ;)

Skład:





Obietnice producenta:
Odżywka Pure Care Dry Oil przeznaczona jest do włosów suchych i matowych. Została wzbogacona o technologię Keratin Repair Actives i kompozycje olejku mineralnego i olejków naturalnych z afrykańskim olejkiem z orzechów makadamia. Odżywka wygładza włosy i odżywia je, aby stały się bardziej jedwabiste. 

Sposób użycia:
Po umyciu nanieś na mokre włosy omijając nasadę włosów, dokładnie spłucz.

Moja opinia:
Kolor również bursztynu, zapach ten sam- piękny. Będzie bardzo wydajna, ponieważ nakładam tylko na 2/3 długości włosów. Jest dość gęsta, absolutnie nie spływa z włosów. Efekt na włosach jest natychmiastowy - nie trzeba jej długo trzymać na głowie. Zdecydowanie wygładza i nabłyszcza włosy, bardzo ułatwia rozczesywanie.

Podsumowując - po raz kolejny wychodzi na to, że nie trzeba przepłacać, żeby mieć coś dobrego. 
Opakowania pięknie wyglądają na wannie, zawartość pięknie pachnie i jeszcze dobrze robi ;)
Szczerze polecam!

Znacie te produkty?



środa, 14 stycznia 2015

Piernik lambada - przepis

Oto i rozwiązanie mojej porannej zagadki ;)
Piernik lambada - tak nazywa się najszybsze ciasto na świecie.

Produkty na ciasto po części pokazałam Wam już rano ;)




Tak więc wzięłam jabłka - ja miałam ogromne więc wzięłam 5 sztuk. Normalnie biorę 8. Pokroiłam na kosteczkę, zasypałam szklanką cukru i łyżeczką cynamonu. Odstawiłam na pół godziny, żeby puściło sok. 




Następnie dodałam dwie szklanki mąki, 3 żółtka, łyżeczkę sody oczyszczonej, łyżeczkę proszku do pieczenia i 3 łyżki oleju.




Wymieszałam



3 białka ubiłam ze szczyptą soli i dodałam do masy, delikatnie wymieszałam.



Całość wylałam na blache wyłożoną papierem do pieczenia i wysmarowaną masłem (boki).



Wsadziłam do piekarnika nagrzanego do 60C i podniosłam temperaturę do 180C. Poekłam (od dołu) ok.40 mint.



Po upłynięciu czasu wyłączyłam piekarnik, uchyliłam drzwiczki i zostawiłam ciasto do ostygnięcia.



Jak ciasto wystygło zupełnie przygotowałam polewę...
1/3 kostki masła rozpuściłam z łyżką wody...



Następnie dodałam 3 łyżki cukru, kopiatą łyżkę gorzkiego kakao...



Do wszystkiego dodałam łyżkę kwaśnej śmietany.



Wszystkim polałam ciasto i gotowe ... na jutrzejsze Jasełka do Fifka ;)

Smacznego!

P.S. Przepraszam za jakość zdjęć i ewentualne literówki, ale post piszę w całości z telefonu.


poniedziałek, 5 stycznia 2015

Makijaż karnawałowy

Zakupiłam dziś nowy olejek do ciała Alterra - o którym pisałam wczoraj - położyłam go na ... włosy i ... postanowiłam się wymalować :)
Przepraszam za fryz, ale stwierdziłam, że makijaż Wam pokażę :)






Makijaż oka zaczęłam od nałożenia bazy pod cienie Smashbox 24 h.
Następnie zewnętrzny kącik, dolną powiekę i załamanie zaznaczyłam czarnym cieniem MAC  Carbon.
Na wolną powierzchnię powieki nałożyłam matowy, zielony cień z paletki Sleek'a Ultra Matts VS2 następnie wzmocniłam go pięknym zielonym, perłowym cieniem INGLOT 418.
Cienie roztarłam cielistym cieniem MAC Uninterrupted.
Stwierdziłam, że zewnętrzny kącik troszkę mało ma błysku, więc dodałam mu go prasowanym pigmentem MAC Black Grape.
Wewnętrzny kącik rozświetliłam cieniem MUG Shimma Shimma
Dolną powiekę potraktowałam cudownym pyłkiem INGLOT nr 71 a od wewnętrznej strony oka dodałam odrobinkę złotego brokatu - INGLOT 57.
Policzki przyróżowiłam The Balm Down Boy, rozświetliłam Smashbox Shimmer.
Na ustach mam szminkę Smashbox Posy Pink.


 









Dziękuję za uwagę i dobrej nocy życzę :)




Clarins vs Alterra - olejki do ciała

Jak już większość z Was wie - zakochałam się w zapachu limonki i trawy cytrynowe - chociaż ostatnio jadłam w tajskiej knajpie wołowinę z trawa cytrynową i czułam się jakbym jadła krem do rąk Pat&Rub :) To połączenie nie jest najszczęśliwsze.

Powracając do tematu - szukam wszystkiego do ciała/włosów co właśnie tak pachnie. Szampon i odżywkę już mam - i nie zmienię - Orientana z Imbirem i Trawą cytrynową o której pisałam TUTAJ. 
Teraz znalazłam olejki do ciała - jeden sama w Rossmannie firmy Alterra LIMONKA i OLIWKI, drugi podrzuciła mi Koleżanka - CLARINS Tonic Body Treatment Oil.





Zaczynam od tego, który znalazł się u mnie pierwszy - Alterra.
Olejek o pojemności 100 ml kosztował ok. 15 zł

Skład
Zea Mays Germ Oil - olej z kukurydzy
Prunus Amygdalus Dulcis Oil - olej migdałowy
Vitis Vinifera Seed Oil - olej winogronowy
Oenothera Biennis Oil - olej wiesiołkowy
Parfum** - kompozycja zapachowa
Olea Europaea Fruit Oil* - olej z oliwek
Limonene** - limonen
Simmondsia Chinensis Seed Oil* - olej jojoba
Glycine Soja Oil - olej sojowy
Citral** - substancja zapachowa
Tocepherol - witamina E
Bisabolol - naturalna substancja zawarta w rumianku
Citrus Aurantifolia Oil - olej z limonki
Helianthus Annuus Seed Oil - olej słonecznikowy
Cananga Odorata Flower Oil - olej ylang ylang
Geraniol** -składnik olejków eterycznych
Linalool** - substancja zapachowa
Citronellol** - substancja zapachowa
Benzyl Benzoate** - składnik kompozycji zapachowych
Eugenol** - składnik kompozycji zapachowych
Aloe Barbadensis Lear Extract* - ekstrakt z aloesu

* składniki pochodzące z upraw ekologicznych
** z naturalnych olejków eterycznych


Obietnice producenta
Każda skóra zasługuje na indywidualną pielęgnację. Olejek do ciała Alterra o ożywczym zapachu limonki wyraźnie odświeża skórę i dostarcza jej nowej energii. Starannie dobrane oleje roślinne - olej migdałowy, olej z pestek winogron i olej z wiesiołka, rozpieszczają intensywnie skórę i pielęgnują ją w sposób długotrwały. Wartościowa oliwa z oliwek i olej z jojoby dostarczają ekstraporcji pielęgnacji i ochrony. Prawdziwy olejek z limonki ożywia zmysły. Daje się otoczyć przyjemnym zapachem. 

Gwarantowane cechy produktu
  • nie zawiera syntetycznych barwników, substancji zapachowych i konserwujących
  • bez sylikonów, parafiny i innych związków olejów mineralnych
  • tam, gdzie to tylko możliwe, zastosowane składniki roślinne pochodzą z kontrolowanych biologicznie upraw i dziko rosnących zbiorów
  • dobra tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie
  • produkt nie zawiera substancji pochodzenia zwierzęcego
Sposób użycia
Po prysznicu nałożyć niewielką ilość na wilgotną jeszcze skórę i delikatnie wmasować.

Podsumowując
Olejek zamknięty jest w szklanej, przezroczystej buteleczce z dozownikiem/pompką, więc wydobywanie go z buteleczki mamy ułatwione. O zapachu nie muszę wspominać - całe pomieszczenie jest wypełnione jego zapachem po użyciu - co niektórym może przeszkadzać. Ja stosowałam go póki co tylko na mokre ciało - chociaż po zakupie kolejnej butelki na pewno wypróbuję go na włosach. Po nałożeniu na skórę (rozgrzaną po kąpieli gdzie pory są porozszerzane) spłukuję się szybciutko zimną wodą! Tak wtedy czuję,że olejek jest dosłownie zasysany przez ciało :) Bardzo wygładza skórę, zostawia ją lekko błyszczącą - co latem pięknie podkreśla opaleniznę. Jest bardzo wydajny! 
No i cena!! A należy zwrócić uwagę, iż mało który drogeryjny kosmetyk ma tak świetny skład. To już stała pozycja na mojej wannie :)

Kolejny z szeregu to CLARINS.
Tego nie kupowałam - dostałam od Koleżanki próbkę (jedyne 30 ml :) ).
W Sephora 100 ml tego olejku kosztuje w granicach 210 zł.

Skład
Rosmarinus officinalis
- olejek z rozmarynu

Pelargonium graveolens -
olejek geranium

Mentha arvensis - olejek mentolowy

Coryllus avellana - orzech laskowy


Obietnice producenta
Mięta - panna pochodzenia europejskiego, rośnie zwykle dziko na terenach piaszczystych. Jednak w przeciwieństwie do innych odmian mięty, hodowana jest właśnie dla olejku mentolowego. Laboratoria Clarins używają go, ponieważ zapewnia natychmiastowe uczucie intensywnej i  ożywczej świeżości.
Rozmaryn - Francja - to mały pachnący krzew z regionu morza śródziemnego, który rośnie dziko lub uprawiany jest na kredowym podłożu. Długie wąskie, pachnące liście, bogate w olejki eteryczne używane są dziś jako przyprawa. Olejki rozmarynu stosowane są w kosmetyce ze względu na swoje walory zapachowe oraz działanie rewitalizujące i nawilżające. Kwas ursolowy - składnik rozmarynu - ma świetne właściwości naprawcze - zresztą nie tak dawno odkryte :)
Orzech laskowy - rośnie na małych drzewach, bardzo często w lasach Europejskich. Olej ekstrahowany z orzechów laskowych jest jadalny. Tak często jak stosowany jest w kuchni, używany jest również do produkcji mydeł, masek oraz olejków do masażu. Ma znakomite właściwości utrzymywania  nawilżenia. Doskonały w walce w wolnymi rodnikami.

Zawierający 100% naturalne olejki esencjonalne. Olejek ujędrnia, zapobiega utracie elastyczności, zabezpiecza przed powstaniem rozstępów. Skóra jest wygładzona, miękka w dotyku i odpowiednio chroniona przed odwodnieniem. Stosowanie olejku jest szczególnie rekomendowane podczas diety odchudzającej oraz ciąży.
Działanie upiększające :


  • Ujędrnia, tonizuje i poprawia elastyczność tkanek
  • Pomaga zapobiegać powstawaniu śladom spowodowanym ciążą
  • Nawilża, uelastycznia i wygładza skórę. 

Sposób użycia
Nałożyć niewielką ilość na wilgotne ciało lub tylko na miejsca problematyczne. Delikatnie wmasować i użyć, jeżeli to możliwe, zimnego prysznica. 

Olejek zamknięty w szklanej bardzo ciężkiej (pomimo tych moich 30 ml) buteleczce, bez żadnego aplikatora - co już go troszkę skreśla. Po wylaniu go na dłoń, zawsze coś spływa na butelkę, powodując, że jest śliska - łatwo ją upuścić. Zapach przepiękny, choć bardziej leśny niż limonkowy - ale piękny. Ciało po posmarowaniu gładkie, ale zdecydowanie bardziej tłuste niż po poprzedniku. Spora część zostaje na ręczniku, bo nie mogę się nigdy doczekać wchłonięcia. I to w zasadzie wszystko co mogę o nim powiedzieć...

Podsumowując - skoro działanie jest bardzo podobne to po co aż tak przepłacać? Tym bardziej, że opakowanie pierwszego dużo bardziej estetyczne i funkcjonalne.

Znacie, polecacie??








 

niedziela, 4 stycznia 2015

Maseczka do twarzy The Secret Soap Store z bursztynem

Jakiś czas temu pisałam Wam o tym, że wygrałam w konkursie na fantastycznym blogu Mój zakupocholizm, do którego odwiedzania zresztą zachęcam!
Wiedziałam tylko, że będzie to kosmetyk do twarzy z The Secret Soap Store. Poszłam zatem dzielnie na stoisko w Galerii Bonarka i odebrałam swój pakunek :) 

W środku znalazła się maseczka do mojej postarzałej już lekko skóry - Maseczka z serii Time for Baltic z bursztynem.





Jak widać użyłam jej już kilka razy, a nawet kilkanaście bym powiedziała - jest bardzo wydajna. 
Jej koszt na stoisku to 49 zł za 70 ml.

 
Skład i obietnice producenta





Skład bardzo naturalny - 0% parabenów, sles, sylikonów, olejów mineralnych i pochodnych ropy naftowej, substancji modyfikowanych genetycznie.

Za to bogate składniki aktywne:

Bursztyn z morza Bałtyckiego - zawiera wiele cennych mikroelementów - krzem ,magnez, żelazo, wapń, potas, związki organiczne połączone z jodem, substancje lotne, kwasy żywicze. Ma właściwości antybakteryjne, ułatwia gojenie i regenerację skóry. Kosmetyki zawierające bursztyn poprawiają nawilżenie i natłuszczenie skóry, powodują wzrost jędrności i elastyczności skóry. Wyraźnie zmniejszają szorstkość skóry i głębokość zmarszczek. 

Kolagen morski - ma zdolność do stymulowania syntezy kolagenu i elastyny oraz zagęszczenia i odnowy skóry, a także zmniejszenia skurczu mięśni skóry. Wszystko to wpływa na efektywne spłycenie zmarszczek i poprawę elastyczności i sprężystości skóry, jej jędrności i stopnia nawilżenia.

Morszczyn - zawiera organicznie zwieszany jod, mannitol, fukoksantynę, brom, kwas alginowy, całą gamę witamin (B1, B2, C, D, E, H, K, kwas foliowy), mikroelementy (żelazo, mangan, kobalt). Działa reminalizująco, przywraca równowagę skórze i odpowiednie nawilżenie.

Minerały morza - odżywiają i uelastyczniają.

Certyfikowany olej arganowy - (prosto z Maroka) - ceniony za działanie odmładzające, przeciwstarzeniowe. Polecany jest właściwie do każdego rodzaju cery szczególnie do wrażliwej, suchej, alergicznej a także trądzikowej i dojrzałej. Łagodzi objawy trądziku młodzieńczego, alergii czy też łuszczycy. Dzięki jego właściwościom nawilżającym, ujędrniającym, wygładzającym i rewitalizującym pielęgnacja skóry jest bardzo skuteczna. Olej arganowy jest produktem w 100% naturalnym, nieprzetworzonym chemicznie.

Olej avokado (certyfikat) - uzyskiwany z tłoczenia na zimno z dojrzałych owoców avokado- drzewa pochodzącego z południowej Ameryki. Jest bogaty w lipidy, w tym nienasycone kwasy tłuszczowe, z przewaga kwasu oleinowego, zawiera kompleks witamin A,D i E. Intensywnie nawilża i odżywia skórę. Zabezpiecza przed wysuszeniem i łuszczeniem się oraz zapewnia skórze gładkość i miękkość. Wspomaga procesy naturalnej regeneracji naskórka. Olej łatwo przenika przez naskórek, zawiera dużą ilość składników odżywczych i substancji aktywnych. 

Olej Macadamia - otrzymywany jest poprzez tłoczenie na zimno orzechów rośliny Macadamia pochodzącej z rejonów Australii i Nowej Zelandii. Jest to jasnożółty olej zawierający 57% kwasu oleinowego, 25% kwasu palmitynowego, bogaty w witaminy A, B i E oraz składniki mineralne. Hamuje starzenie się skóry, daje niezwykle aksamitne odczucie na skórze. 

Olej ze słodkich migdałów - jeden z najważniejszych olejów w świecie natury! Należy do najstarszych i najlepszych olejów kosmetycznych. Ma bardzo wysokie zdolności nawilżania i wygładzania skóry. Stosowany jest w leczeniu egzemy, łuszczyce oraz do skóry suchej, swędzącej i podrażnionej. Neutralny ,nie powoduje alergii. 

Sposób użycia:
Nanieść na oczyszczoną skórę twarzy i dekoltu, po 10 minutach zmyć.   

Konsystencja:
Średniogęsty biały, troszkę brudnawy krem o pięknym zapachu. Dobrze rozprowadza się na twarzy, zastyga, ale też dobrze się zmywa.

Moja opinia:
UWIELBIAM moją buzię po użyciu tegoż produktu!!! Absolutnie najlepsza maseczka jaką kiedykolwiek miałam. Testuję ją już chwilę (swoją drogą nie rozumiem recenzji po jednym użyciu produktu). Robi w zasadzie wszystko z opisanych powyżej - świetnie nawilża, świetnie oczyszcza i wygładza do tego relaksuje zapachem. Stosuję ją bardzo regularnie i zdecydowanie widzę poprawę kondycji skóry. Jest dosyć droga, ale z powodzeniem mogę nią zastąpić wszystkie inne, które mam w szafce.
Bardzo gorąco polecam Wam produkty z tej serii - ja na maseczce na pewno nie poprzestanę. 
 .

Znacie jakieś inne równie dobre produkty też firmy? Dajcie znać z chęcią wypróbuję!