środa, 13 lutego 2013

Moja przygoda z makijażem

Tym razem chciałam Wam opowiedzieć jak zaczęła się moja przygoda z makijażem :)

Zacznę może od tego, że odkąd pamiętam malowałam się w jeden monotonny sposób- podkład, puder, tusz i błyszczyk. Czasami zapominałam nawet o pudrze, nie mówiąc o tym,że tonikiem tonizuje się twarz przed kremem a nie traktuje jak żel do mycia twarzy :) Do mementu... no właśnie wtedy wszystko się zaczęło. W czerwcu 2012 byliśmy zaproszeni na wesele. Pomyślałam - tyle dziewczyn korzysta z makijażystek - co mi szkodzi.
Wstąpiłam do Sephory - w weekend kiedy mieliśmy wesele Panie miały szkolenie. Zniechęciło mnie to troche, poza tym Pani robiła problem - dojazd nie , wizyta u niej nie, salon odpada bo szkolenie... nieważne. Przy okazji następnej wizyty udałam się do Inglota- i tu pozdrawiam Panią Magdalene. Ów Pani była tak miła i wcisnęła mnie pomiędzy 3 Panny Młode tego dnia. Umówiona byłam na 10.00. Wzięłam ze sobą jedynie pasek w kolorze miętowym, który miałam zamiar załoyć do kremowego odzienia :) Totalnie nie widziałam co Pani mi nakłada na powieki. Po skończonym makijażu kazała popatrzeć w lustro w przedpokoju, popatrzyłam, wyraziłam dość dobitnie moje zaskoczenie a ona na to "to znaczy, że widać". I tak ma być- wesele to impreza, która zazwyczaj trwa większość wieczoru i nocy niż dnia, więc makijaż powinien byc widoczny (mimo, iże wracałam od niej w ciemnych okularach a w domu stwierdziłam, że ją poniosło). Makijaż byc dokładnie oglądany przez ciotki i Panie obecne na weselu - był widoczny i przetrwał nienaruszony do powrotu do domu.



Zdjęcie może nie najlepszej jakości, ale chciałam Wam pokazać powagę sprawy.
I wtedy tez - w czerwcu - zaczęłam się bardziej interesować makijażem a zwłaszcza makijażem oka. Zaczęłam oglądać jak dziewczyny wykonują makijaż na YouTube oraz obserwować niektóre blogi.
I tak oto w sierpniu zabrałam się za to poważnie - kupiłam pierwszy zestaw pędzli oraz całą mase kosmetyków kolorowych. Do dziś uzbierała się niezła kolekcja, ale już nauczona doświadczeniem i stertą bedziewnych kosmetyków- zanim coś kupię czytam opienie na KWC (www.wizaz.pl  Kosmetyk Wszech Czasów).
Jak się zmienił mój make up od wtedy do dziś w następnym poście.

Zapraszam :)

1 komentarz:

  1. Ach ten turkus:)) Czekam teraz na odtworzenie tego makijazu w Twoim wykonaniu;). Interesujace intro ktore sprawia ze czeka sie na kolejne posty... Gratuluje pasji!!

    OdpowiedzUsuń

Byłaś, czytałaś - pozostaw po sobie ślad - choćby jedno słówko, które zmotywuje mnie oraz innych! Dziękuję :*